Recenzje: dla Rodziców i Nauczycieli

Tutaj Rodzice i Nauczyciele zamieszczają recenzje przeczytanych książek, które polecają innym. Recenzje proszę przesyłać w formacie Word na adres: biblioteka.sp14.poznan@gmail.com. Jeśli chcesz zachować anonimowość, tekst możesz podpisać pseudonimem.












Dorota Terakowska, Poczwarka. Wydawnictwo Literackie, Kraków 2014.


Książka dostępna w naszej bibliotece.

Książka dla rodziców i nie tylko
Adam i Ewa, małżeństwo po trzydziestce, mieli zaplanowane życie w szczegółach. Dziecko miało się w nim pojawić dopiero wtedy, gdy zbudowali wspaniały dom z nie mniej wspaniałym ogrodem, a ich kariera zawodowa osiągnęła zadowalający szczebel. Dziecko też miało być naj... . Okazało się jednak, że nie wszystko da się zaplanować i nie na wszystko mamy wpływ. Rodzi się bowiem Myszka, dziewczynka z zespołem Downa, dziecko którego iloraz inteligencji nie pozwoli na samodzielne życie i wspaniałą karierę, a jego wygląd i zachowanie oburza innych i odpycha nawet samego ojca.
Autorka ukazuje nam codzienne problemy związane z wychowaniem dziecka z zespołem Downa, wprowadza nas w wewnętrzne życie Ewy, Adama i samej Myszki.
Po przeczytaniu tej książki inaczej spojrzycie na rodziców takich dzieci. Oni nie chcą współczucia, ale na pewno uszanujemy ich poświęcenie i oddanie swoim dzieciom...














Madeline Miller, Kirke. Wydawnictwo Albatros, Warszawa 2018


Książka dostępna w naszej bibliotece

Madeline Miller studiowała filologię klasyczną, nauki społeczne i dramaturgię, skupiając się na adaptacjach utworów antycznych. Zdobytą  wiedzę wykorzystuje pisząc swoje powieści. W tej powieści łączy grecką mitologię i świat greckich bogów z Iliadą Homera i światem śmiertelników przedstawiając historię widzianą oczami postaci należącej do bogów z pokolenia tytanów, tytułowej Kirke.

Pomimo swojego  boskiego pochodzenia Kirke przeżywa rozterki jak każdy, współczesny śmiertelnik. Poznajemy ją jako dziewczynę, której nie rozumieją rodzice i rodzeństwo, która do nich nie pasuje, bo jest od nich brzydsza, bo inaczej spogląda na świat. Nie jest jednak uosobieniem dobra, za swoje czyny skazana zostaje na samotność na wyspie Ajaja. Tam rozwija swoje czary, poznaje śmiertelników, zostaje matką, która gotowa jest do największych poświęceń dla dobra syna, naprawia wcześniej wyrządzone zło.


Chociaż Madeline Miller pisze o mitach, jej książkę czyta się jak współczesną powieść obyczajową o kobiecie, której w życiu wiatr wieje w oczy, która stawia czoła wszystkim przeciwnościom, która radość odnajduje w końcu w życiu rodzinnym.
















Olivier Guez, Zniknięcie Josefa Mengele.Wydawnictwo Sonia Draga, Katowice 2018.


Książka dostępna w naszej bibliotece.


Fritz Ullmann, Fritz Hollmann, Helmut Gregor, Peter Hochbichler, Gerhard - te wszystkie nazwiska łączy jedna postać, która posługiwała sie nimi wszystkimi. To Josef Mengele, Anioł Śmierci, doktor medycyny i antropologii, żołnierz SS i lekarz w obozie koncentracyjnym Auschwitz, w którym skazywał na śmierć tysiące więźniów wysyłając ich do krematoriów. To on przeprowadzał pseudomedyczne eksperymenty i kazał ich ofiarom umierać w mękach.

Jak to możliwe, że przez ponad trzydzieści lat od zakończenia II Wojny Światowej wymiar sprawiedliwości nie mógł dosięgnąć tego zbrodniarza wojennego? Odpowiedź znajdziemy w książce Oliviera Guez Zniknięcie Josefa Mengele.

Mengele ukrywał się w Europie do roku 1949, później emigrował do Argentyny, mieszkał przez pewien czas w Paragwaju, ostatecznie przeniósł się do Brazylii, gdzie zmarł w roku 1979. W czasie pobytu w Ameryce Południowej rozwiódł się z pierwszą żoną, poślubił drugą żonę, odwiedził rodzinę w Europie, przyjmował swoich krewnych w Brazylii...

Autor książki odwiedził miejsca pobytu Anioła Śmierci w Niemczech, Argentynie i Brazylii, przestudiował wiele dokumentów oraz opracowań i przedstawił historię w formie powieściowej, w której łączy fakty z opisem psychologicznym nazistowskiego lekarza.

Czytelniczka










Ilona Wiśniewska, Lud. Z grenlandzkiej wyspy. Wydawnictwo Czarne. Wołowiec 2018.


Książka dostępna w naszej bibliotece.

Wielu z nas może pamięta bohaterów książek Aliny i Czesława Centkiewiczów Anaruk, chłopiec z Grenlandii i Odarpi, syn Egigwy. Ci chłopcy, ubrani w skóry i futra, chodzili z ojcami na polowania, latem mieszkali w namiotach ze skóry, a zimą w ciasnych igloo. Tak było w latach trzydziestych XX wieku. Od tego czasu, możemy przypuszczać, zmieniło się co nieco.

Jak żyje ten lud, któremu lód nie jest obcy? Zbieżność fonetyczna tych dwóch wyrazów nie jest przypadkowa. Lód to nasza dusza, przeczytamy w polecanej tutaj książce Ilony Wiśniewskiej Lud. Z grenlandzkiej wyspy. To już trzecia książka tej autorki (wcześniej pojawiły się Białe. Zimna wyspa Spitsbergen oraz Hen. Na północy Norwegii), w której przybliża czytelnikom daleką Północ. Ilona Wiśniewska pracowała przez kilka miesięcy jako wolontariuszka w domu dziecka na grenlandzkiej wyspie Uummannaq, a własne spostrzeżenia i informacje, które przekazywali jej w codziennych rozmowach mieszkańcy wyspy, zamieściła w swoim reportażu.

Grenlandczycy zamienili futra na puchowe kurtki, ubierają się w sieciówkach, oglądają telewizję we własnym języku (chociaż programy z Danii nadawane są z czterogodzinnym opóźnieniem). Tak jest przynajmniej w Nuuk, stolicy Grenlandii. Na pozostałych terenach nie ma ulic z pośniegowym błotem i spokojnie można założyć futrzane buty oraz anorak z futra na bluzę z sieciówki, tym bardziej że wiosną na zewnątrz panuje ponad dwudziestostopniowy mróz. Na tych terenach pokonuje się wielokilometrowe odległości po zamarzniętym morzu na skuterach lub (nadal) psimi zaprzęgami. Domy to w większości drewniane budynki, a Eskimos to już wyraz o pejoratywnym wydźwięku, zastąpiony określeniem inuit.

Autorka opisuje, jak trudno odnaleźć się tym dumnym ludziom w nowej rzeczywistości, zachowując jednocześnie swoją tradycję. W domach mówią po grenlandzku, choć mieszają ten język z duńskim lub norweskim. Chrystianizacja w drugiej połowie XVIII wieku zdelegalizowała instytucję szamana, jednak do dziś wierzy się we wszystko, co pochodzi z natury, a główną opiekunką jest Matka Morza, która dostarcza pożywienia.

Lud Grenlandii nie mówi dużo. Zamiast powiedzieć tak, unosi się brwi, a zmarszczenie nosa oznacza nie. Mimo tego pozornego chłodu, to jednak bardzo życzliwi ludzie.
Jeśli chcecie dowiedzieć się, jak wygląda codzienność na Grenlandii, której być może nie będzie Wam dane odwiedzić osobiście, jak Grenlandczycy traktują obcych, a co inni myślą o inuit, sięgnijcie po tę książkę.
Czytelniczka